Dorota Pędziwiatr kandydatką na prezydenta Bełchatowa z ramienia PiS? Brzmi abstrakcyjnie? Niekoniecznie. Medialna aktywność starosty bełchatowskiej, a także głosy płynące ze środowiska, wskazują na to, że jej ambicje sięgają prezydenckiego fotela w gabinecie przy Kościuszki 1.
O postaci Doroty Pędziwiatr pisaliśmy szerzej w grudniu, przed świętami, więc powielać tych informacji nie będziemy. Tym bardziej, że w wizerunku pani starosty niewiele się zmieniło. Wyraźnie nie wyciągnęła ona wniosków z naszego artykułu. Dalej bryluje w mediach społecznościowych i na stronie internetowej starostwa, ale nic z tej aktywności nie wynika.
Spacer po szkołach z kuratorem oświaty? Ale co z niego wynika dla bełchatowskich szkół? Będą jakieś nowe kierunki kształcenia, inwestycje, programy naukowe? Nic z tego, ot zwykła propaganda i to w czasie pandemii, gdy szkoły dla uczniów są zamknięte.
Wykazać się Dorota Pędziwiatr miała okazję w minioną środę, podczas zorganizowanego w starostwie spotkania ws. projektu Terytorialnego Planu Sprawiedliwej Transformacji Województwa Łódzkiego. Z informacji prasowej starostwa najważniejsza jest ta, że spotkanie zorganizowała Dorota Pędziwiatr.
„Otwierając spotkanie starosta Dorota Pędziwiatr podkreśliła, że los naszego regionu, związany z zakończeniem eksploatacji węgla w perspektywie najbliższych lat, jest kwestią bardzo ważną i wymagającą podejmowania odpowiedzialnych decyzji w teraźniejszości”. To cytat wyjęty z informacji na stronie starostwa. Trzeba przyznać, że bardzo odkrywcze spostrzeżenie. Dobrze, że w starostwie chociaż wiedzą, że region bełchatowski stoi przed historycznymi wyzwaniami.
Pewnie wie to też pani starosta, ale jakie ma recepty na przyszłość powiatu, którym zarządza? Tego już nie powiedziała. Wiemy natomiast, że podczas ubiegłotygodniowego spotkania ws. transformacji, jej aktywność ograniczyła się do … otwarcia spotkania. Czyli w kwestii transformacji starosta bełchatowska do powiedzenia ma mniej więcej tyle, co w cytacie powyżej. Przez całe spotkanie nie zabrała głosu w żadnej kwestii merytorycznej. Za to pokazała się światu, jako polityczna liderka, zainteresowana tematem przyszłości regionu.
To, że w sprawie transformacji Dorota Pędziwiatr ma niewiele do powiedzenia, wiemy od dawna. Do tej pory nie wykazała się wieloma inicjatywami, a jej już ponad dwuletnie rządy powiatem to właściwie administrowanie stanem zastanym i przejadanie pieniędzy przez samorząd.
O braku inicjatywy i wyrazistych poglądów Doroty Pędziwiatr też już pisaliśmy w grudniu. Warto więc powrócić do jej politycznych aspiracji. Wróble na mieście ćwierkają, że do prezydenckiej nominacji namawia ją rodzony brat, były poseł Dariusz Kubiak. On sam z poselskiej ławy na Wiejskiej spadł do politycznego niebytu i z pewnością liczy, że rodzona siostra pomoże mu w powrocie do lokalnej polityki. Temu służyć ma też zapewne budowanie medialnej marki na Youtube, czy portalu Halo Bełchatów, choć tu akurat na razie brak wartościowych treści.
Dariusz Kubiak, kiedy został posłem jawił się jako mąż opatrznościowy GKS Bełchatów. Z ratowania klubu nic nie wyszło, jak zresztą z większości inicjatyw byłego posła. Siostra ex posła tematu nie kontynuuje, powiat w kwestii pomocy dla GKS robi na prawdę niewiele, żeby nie powiedzieć nic. A przecież obaj synowie Doroty Pędziwiatr grali w piłkę w tym klubie, ona razem z bratem wychowali się na ul. Sportowej, sąsiadując ze stadionem, a ojciec rodzeństwa był klubowym działaczem.
W przeciwieństwie do miasta, które w pomoc klubowi angażuje się od kilku lat, choćby utrzymując obiekty piłkarskie, czy przekazując środki na sponsoring i szkolenie.
Kandydatura Doroty Pędziwiatr na urząd prezydenta Bełchatowa byłaby niechybną konfrontacją z Mariolą Czechowską, sprawującą ten urząd od 2014 roku. Wyborcze starcie dwóch kobiet, o dwóch zupełnie różnych osobowościach, byłoby z pewnością ciekawe.
Za Mariolą Czechowską jest siedem lat prezydentury, którą można oceniać różnie, ale z pewnością nie jest ona nijaka, podobnie jak lokatorka najważniejszego gabinetu przy Kościuszki 1. Aby realnie powalczyć Dorocie Pędziwiatr potrzebne będzie coś więcej niż tylko pozowane fotki. By realnie pomyśleć o prezydenturze Dorota Pędziwiatr potrzebuje ciekawych inicjatyw, które może przekuć w sukces. Wydaje się, że jej najbliższe otoczenie jej tego nie gwarantuje. Tym bardziej, że w wyborach 2023 roku logo PiS może już nie wystarczyć do wygranej.