Magdalena Forusińska, Paweł Uznański, Marcin Szymczyk, Marek Andrzejewski to do niedawna ważne postaci kierujące miejskimi spółkami i jednostkami organizacyjnymi. Wszyscy stracili pracę tuż przed świętami i Nowym Rokiem. To nie jest przypadek, więc na usta cisną się dwa pytania. Czy to próba wybicia się prezydent Marioli Czechowskiej na polityczną niezależność oraz czy to już koniec, czy może dopiero początek głębszej rekonstrukcji? A jeśli tak, to kto następny?
Odwołanie Magdaleny Forusińskiej z funkcji dyrektora Miejskiej i Powiatowej Biblioteki Publicznej było sporym zaskoczeniem, tuż przed sylwestrem. Tym bardziej, że kierowała ona tą placówką przez 22 lata. Jak sama napisała na swoim Facebooku, odwołano ją bez podania przyczyny. Dla wielu internautów taka forma rozstania jest niedopuszczalna, ale też internetowe komentarze, nie tyle na Facebooku, co choćby na portalu ddbelchatow.pl nie zawsze są dla byłej pani dyrektor pochlebne.
W swoim pożegnalnym Facebookowym wpisie Magdalena Forusińska żegna się bowiem z pracownikami, pisząc też, że biblioteka pod jej wodzą stała się marką rozpoznawalną w całym kraju. Na tych wpisach internauci nie zostawiają jednak suchej nitki, podając m.in. to, co można było usłyszeć „na mieście”, że dyrektor Forusińska niekoniecznie była, delikatnie mówiąc, wymarzonym szefem. Natomiast o ogólnopolskiej renomie bełchatowskiej biblioteki nie słyszeliśmy.
Zresztą 22 lata pracy na dyrektorskim stanowisku to też sprawa dyskusyjna. Atut to, czy może jednak obciążenie? Bo co, po tylu latach nowego do biblioteki mogła wnieść pani dyrektor? Nie wiemy, czy przez te lata Magdalena Forusińska przeczytała wszystkie książki z biblioteki, z pewnością o jej funkcjonowaniu wie bardzo wiele, ale też po 22 latach tej jednostce może jednak przyda się świeże spojrzenie?
Odwołanie Magdaleny Forusińskiej ma jednak ciekawy wymiar polityczny, o czym za chwilę.
Zmian personalnych na kierowniczych stanowiskach pod koniec 2020 roku było bowiem więcej. Również po ponad 20 latach pracy w PEC, w tym 11 latach w zarządzie spółki z funkcji wiceprezesa i dyrektora technicznego odwołany został Paweł Uznański. Uchodził za fachowca od ciepłownictwa, ale też wielu twierdziło, że uchował się długo. Politycznie kojarzony był z Platformą Obywatelską, która przecież już dawno w mieście straciła wpływy, na Facebooku nie szczędził krytyki obozowi rządzącemu Polską, pojawiał się na marszach kobiet z czerwonymi błyskawicami. Podobno nie podobało się to w szeregach PiS, zwłaszcza w urzędzie marszałkowskim, który dzieli unijne pieniądze. A o te PEC stara się od lat na inwestycje w modernizację sieci ciepłowniczych w mieście. Oficjalnie, „formuła współpracy się skończyła”. Między słowami wiadomo, że chodzi o politykę.
Karuzelę zmian rozpoczęły dwie rezygnacje w Miejskim Centrum Sportu, kiedy jednego dnia do dymisji podali się dyrektor Marcin Szymczyk i wicedyrektor Marek Andrzejewski. Tutaj powodem dymisji był anonimowy donos na obu dyrektorów, co przyznała publicznie prezydent Mariola Czechowska. To, czy nie miała wyjścia, okaże się być może jeśli faktycznie sprawą zajmą się służby ABW. Ale być może prezydent miasta wykorzystała tę sprawę jako pretekst, by rozpocząć głebszą, przemyślaną rekonstrukcję na kierowniczych stanowiskach w podległych sobie jednostkach.
Marcin Szymczyk z pewnością był człowiekiem Czechowskiej. Czy poświęciła go dla sprawy?
Marek Andrzejewski jest za to człowiekiem PLUS-a i Dariusza Matyśkiewicza. Podobnie jak Magdalena Forusińska, jak mało kto kojarzona właśnie z wiceprezydentem Bełchatowa i to od czasów, gdy pełnił tę funkcję jeszcze u boku Marka Chrzanowskiego. Tym samym w przeciągu kilku tygodni prezydent Mariola Czechowska „odpaliła” dwoje ważnych ludzi Matyśkiewicza.
To ważny sygnał, którym prezydent miasta pokazała swojemu koalicjantowi, kto tutaj rządzi.
Znając temperament wiceprezydenta z Grocholic, z pewnością te zmiany odebrał jako cios w jego strefę politycznych wpływów w magistracie. Co oczywiście zapowiada ciekawy sezon zimowo-wiosenny, w którym być może Matyśkiewicz będzie chciał odrobić stracone pozycje. A Mariola Czechowska? Jeśli zdecyduje się na kolejne uderzenie wyprzedzające, to rekonstrukcja na kierowniczych stanowiskach w mieście może być głębsza.
Pawła Uznańskiego w PEC zastąpił Marek Ciapała, związany z PiS, były dyrektor Elektrowni Bełchatów, któremu kompetencji w dziedzinie energetyki odmówić nie można. Funkcje dyrektora MCS powierzono Pawłowi Woźniakowi, jednemu z kierowników tej jednostki, który nie dał się wcześniej poznać jako działacz polityczny. Natomiast fotel dyrektora biblioteki ma objąć Paulina Broncel, żona Mateusza Broncela, radnego PiS, która do tej pory była wicedyrektorką w MCK. To też ciekawy ruch, którym prezydent Czechowska niejako trzyma w garści młodego radnego, co w kontekście nie zawsze oczywistych podziałów w PiS, może mieć swoje znaczenie.
Po miesiącach politycznego marazmu w Bełchatowie pod koniec 2020 roku zaczęło się dziać, co zapowiada jeszcze ciekawszy rok 2021.
To są żarty co tak młoda osoba na stanowisku dyrektora biblioteki będzie robić jakie ma kompetencje ? Jakie życiowe doświadczenie ? Prócz tego że jest żoną radnego z PiS