Była winda w starostwie, a ostatnio odbiór prac w parku Tysiąclecia i otwarcie lodowiska w PCS. Wszystkie te wiekopomne wydarzenia z udziałem Doroty Pędziwiatr, starosty powiatu bełchatowskiego. Skoro więc pani starosta ma tak silną potrzebę zaistnienia w tym przedświątecznym okresie, to przyjrzyjmy się jej osobie, wszak to najważniejsza kobieta w powiecie bełchatowskim.
Z tą tezą zapewne nie wszyscy się zgodzą, gdyż region nasz na kluczowych stanowiskach ma jeszcze dwie inne kobiece osobowości. W naszej opinii, o wiele bardziej wyraziste. Wprawdzie Dorota Pędziwiatr jest starostą całego powiatu, ale wielu, nie bez racji uważa, że o wiele bardziej eksponowanym stanowiskiem politycznym jest fotel prezydenta Bełchatowa, w którym od sześciu lat zasiada Mariola Czechowska. Ale przez lata w Bełchatowie wykuło się przekonanie, że równie ważny, jeśli nie ważniejszy jest fotel prezesa PGE GiEK przy ul. Węglowej, który także zajmuje obecnie kobieta – Wioletta Czemiel-Grzybowska.
Od kaprysów ostatniej z pań z pewnością zależą losy największej liczby pracowników w regionie, ale akurat Pani Wioletta nie jest osobą z Bełchatowa, mamy wrażenie, że przyjechała tutaj na chwilę i gdy tylko jej misja w rozbiórce zagłębia kopalniano-energetycznego się skończy to i po niej nie będzie tu śladu. Z pewnością nie ma żadnych ambicji politycznych związanych z Bełchatowem, możemy zostawić więc ją na boku.
O Marioli Czechowskiej i jej politycznej pozycji pisaliśmy już w październiku, pora więc wziąć pod lupę Dorotę Pędziwiatr, zwłaszcza, że swoją aktywnością w internetowych profilach starostwa sama się o to prosi.
Niestety zdjęcia pokazują panią starostę w dość bladym świetle. Na kilku ostatnich sesjach zdjęciowych widzimy ją w tym samym płaszczu i butach. Nawet szal jest ten sam, co pozwala wątpić w obfitość garderoby pani starosty. A przecież posada starosty to dość intratne stanowisko. W ostatnim oświadczeniu majątkowym pani starosta wykazała dochody z tytułu pełnienia funkcji w wysokości ponad 133 tys. zł rocznie, więc na dobrego stylistę ją stać.
Wiemy, że kobiety nie lubią porównań, ale w przypadku starszej o pięć lat Marioli Czechowskiej, po objęciu przez nią eksponowanego urzędu, zaobserwowaliśmy wyraźną metamorfozę w wyglądzie. Dorota Pędziwiatr rządzi powiatem dwa lata i dalej wygląda jak szara myszka. Na miejskim targowisku z pewnością zlałaby się z otoczeniem i nikt nie poznałby, że to najważniejsza urzędniczka w powiecie. Być może ta skromność jest zamierzona.
Google o Dorocie Pędziwiatr nie mówi wiele. Właściwie nic. Trudno znaleźć w sieci jakiś interesujący cytat z jej wypowiedzi. Właściwie trudno też określić jakie pani starosta ma poglądy, polityczny program i wizję przyszłości powiatu, którym kieruje. Jest związana z PiS i to jedyny wyznacznik jej politycznej pozycji. Z wszelkimi konsekwencjami przynależności do partii władzy.
W ostatnim czasie starosta miała okazję wybić się na niezależność, wobec wyroku karnego jaki usłyszał jej wicestarosta Jacek B. Dorota Pędziwiatr w tej sprawie nie zajęła jednak publicznie żadnego stanowiska. Wicestarosta z wyrokiem jest zatem obciążeniem samej pani starosty.
Dorota Pędziwiatr nie jest oczywiście w lokalnej polityce anonimowa. Była radną miejską, a od 2014 zasiada w Radzie Powiatu. Była dyrektorem ZSP nr 4 (obecnie ZSP nr 2), czyli „Ekonomika”, a później z nadania Marioli Czechowskiej Miejskiego Centrum Kultury. Tutaj też raczej tylko siedziała na stołku. Człowiekiem, który ciągnął misję kulturalną MCK był wicedyrektor Krzysztof Zygma z Radomska.
Prywatnie Dorota Pędziwiatr jest siostrą Dariusza Kubiaka, byłego posła PiS, wcześniej radnego i przewodniczącego Rady Miasta. Mówienie, że zawdzięcza polityczną karierę bratu jest lekkim nadużyciem, gdyż od jakiegoś czasu z pewnością sama pracuje na siebie i ostatnio polityczne z pewnością wiedzie jej się lepiej niż bratu. Ale to protekcji poselskiego brata zawdzięcza posadę szefowej Rady Powiatu w poprzedniej kadencji.
Nazwisko Doroty Pędziwiatr na arenę ogólnopolską wypłynęło raz, w 2016 roku, kiedy to miała zostać wicestarostą, w miejsce Grzegorza Gryczki, ówczesnego lidera Ziemi Bełchatowskiej. O powodzenie głosowania w Radzie Powiatu miał zabiegać sam Bartłomiej Misiewicz, protegowany Antoniego Macierewicza, wówczas postać wpływowa w PiS. Sprawa otarła się o prokuraturę. Tylko otarła, bo z zarządzanej przez żonę polityka PiS prokuratury w Piotrkowie żadne oskarżenie nie wyszło, ale efekt był taki, że Bełchatów znalazł się na ustach całej Polski w kontekście podejrzenia korupcji politycznej, a Dorota Pędziwiatr posady w starostwie wówczas nie dostała. Do końca kadencji, przez 2,5 roku wicestarostą pozostał odwołany z tej funkcji Gryczka, bo PiS, zajęty wewnętrznym sporem nie potrafił się policzyć.
Powiat Bełchatowski, jak inne powiaty w Polsce, nikomu w zasadzie nie jest potrzebny. Jego zadania z powodzeniem mogłyby przejąć gminy. W kontekście wpływu na losy mieszkańców funkcja Doroty Pędziwiatr jest zbędna. Otwarcie lodowiska, wyremontowanych alejek w parku, czy nowej windy w starostwie to szczyt osiągnięć pani starosty. Niestety w dobie stojących przed regionem bełchatowskim wyzwań związanych z transformacją gospodarczą, ze strony starostwa nie widać znaczących inicjatyw. Nie mamy zielonego pojęcia na temat tego, jak widzi swój powiat za 5, 10, 20 lat Dorota Pędziwiatr. Nigdy się na ten temat nie wypowiedziała. Jej brat ostro walczył o Złoczew i przegrał. Ona sama o przyszłości nie mówi. Trwa, jak cały zarząd powiatu. Byle do wyborów.