Nie ma już PGE w nazwie GKS Bełchatów i nie zanosi się aby wróciło, ale śmiało możemy do nazwy górniczego klubu dodać nowy skrót – PLUS GKS Bełchatów. Po wywodzącym się z tego ugrupowaniu prezesie na kierownicze stanowisko przy Sportowej awansował inny prominentny działacz Plusa – Grzegorz Muskała.
GKS Bełchatów oficjalnie ogłosił, że Grzegorz Muskała został nowym koordynatorem ds. szkolenia młodzieży. Zastąpił na tym stanowisku Roberta Rogana, który jest jedną z ikon klubu. W latach 90-tych ubiegłego wieku grał dla GKS i jak pamiętają ci, którzy mieli okazję jego grę oglądać, charakteryzował się nieustępliwością na boisku.
Muskała w GKS nie jest postacią anonimową. Przez kilkanaście lat pracował jako trener w grupach młodzieżowych, jest też wieloletnim sędzią piłkarskim. Zawodowo pracuje jako wuefista w Szkole Podstawowej nr 12. Pracę w klubie będzie oczywiście łączył z tą w szkole.
Przede wszystkim jednak Grzegorz Muskała jest politykiem Plusa, od trzech kadencji miejskim radnym, a obecnie nawet wiceprzewodniczącym tego gremium. I oczywiście swojej politycznej przynależności Grzegorz Muskała zawdzięcza „fuchę” w GKS. Bo od jakiegoś czasu politycy Plusa uwłaszczają się na klubie ze Sportowej.
Co prawda w kasie klubu notorycznie brakuje pieniędzy, ale nie oznacza to, że nie ma ich wcale. Jakiś czas temu na briefingu w Bełchatowie prezes PGE zapowiedział przekazanie 2 milionów złotych na fundację, która będzie szkolić młodzież w GKS. Fundacja powstała. Pieniędzy na razie nie ma, ale dwa miliony rocznie są kuszące (jeśli się pojawią). GKS nigdy nie wydawał tyle na szkolenie. Nowy koordynator ds. szkolenia młodzieży słynie z tego, że łasy jest na każdą złotówkę, toteż z pewnością ewentualną nadwyżkę będzie w stanie zagospodarować.
GKS Bełchatów od ponad roku nie ma już sponsora tytularnego, w postaci PGE. Klub dawno już by upadł, gdyby nie pomoc miasta. I choć prezydent Mariola Czechowska nie dała się poznać jako fanka futbolu, to jej działania sprawiły, że klub jeszcze żyje. Miasto dotuje klub finansowo, a powołanie do życia Miejskiego Centrum Sportu odciążyło GKS z utrzymania stadionu i boisk treningowych.
Co ciekawe, jeszcze w 2016 roku ówczesny radny opozycji, a dziś wiceprezydent Dariusz Matyśkiewicz ostro krytykował pomysł powołania MCS, nazywając go „kuriozum” (więcej na ten temat w linku poniżej). Nie przeszkodziło to politykom Plusa przed wyborami w 2018 roku podkreślać, że dzięki powołaniu MCS przez Radę Miasta, także ich głosami, udało się uratować klub. Brylował w tych błyskotliwych opiniach nie kto inny jak Grzegorz Muskała. Radny z Zamościa to polityczny protegowany Dariusza Matyśkiewicza z Grocholic, jego przyboczny żołnierz od wielu lat.
Plus trzyma rękę na GKS Bełchatów. Wiktor Rydz rządzi klubem od 4 lat. Przez ten czas klub niemal podwoił swoje zadłużenie i stracił tytularnego sponsora.
Na początku tego roku powołana została komisja do opracowania planu restrukturyzacji i pozyskiwania nowych środków w dla klubu. Na jej czele stanął inny polityk Plusa Sylwester Paradecki, dyrektor Wydziału Skarbu Urzędu Miasta. Nie wiemy dokładnie co zawierał ten dokument, ale w każdym razie w budżecie GKS na ten sezon do pokrycia zaplanowanych wydatków brakuje bagatela… 2 milionów złotych. Taki budżet zaplanował Wiktor Rydz, który przyznał to na sesji Rady Miasta pod koniec sierpnia.
Warto dodać, że od 16 lipca GKS Bełchatów nie ma rady nadzorczej (poprzedni członkowie złożyli dymisję). W przyszłym tygodniu mijają trzy miesiące jakie prezes Rydz ma na zwołanie Walnego Zgromadzenia Akcjonariuszy, który wyłoni skład nowej Rady. Problem jest jednak taki, że nie specjalnie są chętni, by do Rady Nadzorczej GKS wejść. Wiąże się to bowiem z wzięciem na siebie odpowiedzialności za działania finansowe klubu.