Nieco ponad tydzień pozostał do wyborów parlamentarnych, jest więc czas, aby podsumować powoli kampanię. Miałka ona jak zwykle, zwłaszcza na szczeblu lokalnym. Trudno zaś nie odnieść wrażenia, że wszystkie ugrupowania robią wiele, aby tych wyborów… przypadkiem nie wygrać.
Kampania niby w pełni, ale poza banerami z podobiznami wyretuszowanych kandydatów trudno ją dostrzec. Merytorycznych starć nie ma, w lokalnych mediach brak nawet reklam wyborczych, a nieliczne debaty w łódzkiej telewizji, czy radiu śledzą już chyba tylko pasjonaci.
Bełchatów i ościenne miejscowości do boju posyłają 13 kandydatów do Sejmu i jednego do Senatu. W przypadku izby wyższej jest to obecny senator Wiesław Dobkowski, który reelekcję ma pewną, bo przecież PiS w okręgu piotrkowskim wybory wygra. Senator właściwie kampanii nie potrzebuje i tak szokować może, że wywiesił na mieście kilka banerów.
Jak wiadomo w polityce największe boje toczy się nie z rywalami z konkurencyjnych partii, ale wewnątrz własnego ugrupowania. W bełchatowskim PiS widać to aż nadto. Partia władzy wystawia do wyborów czworo kandydatów z Bełchatowa, którzy będą dla siebie naturalnymi rywalami. Miejsce 7. na liście dostał Dariusz Kubiak, który kampanię prowadzi w terenie. Do tego stopnia, że niedawno w Radomsku pobito członka jego sztabu. Nie wiemy o co poszło, ale może poseł próbował znów wmówić ludziom, że jest kandydatem z Radomska. 4 lata temu taki manewr się powiódł.
10. miejsce na liście ma Małgorzata Janowska, która od krytyki systemu w kampanii 2015 roku (startowała z Kukiz15) płynnie przeszła do czerpania korzyści z dołączenia do partii władzy. Z 12. miejsca startuje były starosta bełchatowski Waldemar Wyczachowski, stronnik jedynki na liście PiS, czyli Antoniego Macierewicza. Ten sam obóz, związany z „Gazetą Polską” reprezentuje Agnieszka Wysocka, była wiceprezydent Bełchatowa, obecnie pani dyrektor w PGE GiEK, która jako zawód podała: nauczyciel języka obcego. Nie powinna się wstydzić, że chodzi o jęz. niemiecki (Dariusz Kubiak jako zawód podał: parlamentarzysta (sic!). Wygląda na to, że stronnicy Macierewicza na liście się nie bez przyczyny, z zadaniem odebrania głosów Kubiakowi i Janowskiej.
Wydaje się jednak, że z czworga bełchatowskich kandydatów PiS największe szanse na mandat i tak mają obecni posłowie. A jako, że PiS może zgarnąć w okręgu nawet i na 7-8 mandatów, to kto wie, może Kubiaka i Janowską znów zobaczymy na Wiejskiej.
Opozycja zaś w naszym okręgu oddała pole bez walki. Właściwie to, co zrobiła Koalicja Obywatelska oraz Lewica, to sabotaż w pełnym wymiarze. KO na jedynkę wybrała Cezarego Grabarczyka, czyli uosobienie wszystkiego co najgorsze kojarzy się z rządami PO. Z bełchatowian na liście znaleźli się radny miejski Arkadiusz Rożniatowski (pozycja nr 6) oraz Roman Siedlecki (miejsce 12), nauczyciel-polonista, bez politycznego dorobku, za to z dobrze znanym w Bełchatowie nazwiskiem. Swoją drogą ciekawe, ile w ostatecznym wyniku Romana, będzie zasługi Grzegorza Siedleckiego, radnego, byłego wiceprezydenta i bełchatowskiego społecznika.
Samobója już na wstępie strzeliła sobie idąca do wyborów pod szyldem SLD Lewica. Listę otwiera tu bowiem polityczka Wiosny Anita Sowińska. Już pal sześć, że jest łodzianką, nie związaną z okręgiem, to jeszcze zasłynęła, gdy wspólne z liderem swej partii Robertem Biedroniem na tarasie widokowym kopalni opowiadała o… odejściu od energetyki węglowej. Gratulujemy pomysłowości liderom Lewicy. Anitę Sowińską z jej poglądami można było dać na jedynkę w każdym miejscu w Polsce, poza okręgiem obejmującym Bełchatów. Wyobraźnia level 2.0.
Wobec takiej jedynki Lewicy rosną szanse Artura Ostrowskiego, byłego posła z Piotrkowa na „objechanie” rywalki z Wiosny (przypominamy, że najciekawsza walka, to ta na własnej liście). Na liście SLD 4. miejsce ma weteran bełchatowskiej polityki Tadeusz Rozpara. Wciąż na pewno ma sporo sympatyków i popracuje na wynik listy.
Nr 7 na liście dostał związany z Partią Razem Andrzej Pawelczyk, a z 18. wystartuje Mariusz Kowalczyk.
Na liście PSL znaleźli się znani samorządowcy z gminy Zelów i Drużbice. Ósemkę dostała Agnieszka First, zaś 13 Jacek Walczyk.
Jedynym bełchatowianinem, który otwiera listę ugrupowania jest Patryk Marjan, jedynka na liście Konfederacji. Młody polityk antypisowskiej prawicy rozpycha się na lokalnej scenie politycznej coraz śmielej. To jego kolejne wybory (rok temu startował na prezydenta miasta, a w maju do Europarlamentu). Tradycyjnie Marjan kieruje swój przekaz do młodych i bardzo dobrze radzi sobie w mediach społecznościowych.
Oczywiście w przypadku Patryka Marjana wiele zależy od wyniku Konfederacji w skali kraju. Jeśli przekroczy próg wyborczy i weźmie udział w podziale mandatów, to kto wie… Z bełchatowian listę tego komitetu uzupełnia jeszcze Jadwiga Gajda.