W Bełchatowie, przed miejskimi instytucjami na masztach nie ma ani jednej flagi Unii Europejskiej. Puste maszty aż biją po oczach. Czy magistrat wstydzi się UE, czy może wzorem wierchuszki partii rządzącej błękitny sztandar ze złotymi gwiazdami uważa za „unijną szmatę”?
Temat rzucił nam się mimowolnie, podczas spaceru w Parku Olszewskich. A, że 1 maja, czyli 15. rocznica wejścia Polski do Unii Europejskiej zbliża się wielkimi krokami, sprawa wydała się nam na czasie. Do tego przecież wybory do Parlamentu Europejskiego tuż, tuż…
Przed Muzeum Regionalnym w Parku Olszewskich stoją trzy maszty. Na środkowym dumnie powiewa Biało-Czerwona. Obok niej niebiesko-żółto-zielona flaga Bełchatowa. A z drugiej strony? No właśnie, maszt z drugiej strony jest pusty. Jak nas pamięć nie myli, to jeszcze niedawno wisiała tam flaga Unii Europejskiej, piękny błękitny sztandar z dwunastoma złotymi gwiazdami, będący symbolem Zjednoczonej Europy.
Polska krajem Unii jest od 15 lat, ale jak widać Bełchatów, a w zasadzie jego władze tego nie doceniają. Gdyby nie tablice informacyjne przy zrealizowanych za unijne euro inwestycjach, których postawienie wymuszają przepisy o przyznawaniu dotacji unijnych, w Bełchatowie próżno by było szukać symboli, że miasto to leży w sercu unijnego kraju.
Zerknęliśmy przed Urząd Miasta. Na dachu gmachu pięknie powiewa flaga Polski. Przed magistratem stoją trzy maszty. Tylko na jednym – środkowym – wisi flaga. Bełchatowa. Pozostałe trzy aż krzyczą pustką. A przecież obok stoi symboliczny drogowskaz z nazwami miast partnerskich, z których większość jest w krajach unijnych.
Od jakiegoś czasu na bełchatowskich rondach stawiane są maszty. A na nich flagi. Fajna to inicjatywa. Szkoda tylko, że na żadnym z tych masztów nie wisi flaga Unii Europejskiej. Oczywiście biało-czerwonych sztandarów nigdy za wiele, ale choć na co drugim rondzie można by przecież powiesić też tę błękitną z gwiazdami.
Niestety obawiamy się, że władze Bełchatowa z PiS i Plusa dołączyły do eurosceptycznej retoryki partii rządzącej, której symbolem jest posłanka Krystyna Pawłowicz ze swoją „unijną szmatą”. Branie dotacji z Unii jest dobre (swoją drogą przez te 15 lat wcale tak wiele ich nie wzięto, w porównaniu z innymi miastami), ale sama Unia już nie… Koalicja Pis-Plus od Unii się odwróciła. Brytyjski przykład z Brexit’em pokazuje, że rozwód ten w cale nie jest łatwy. My mówimy głośno – nie chcemy BełExit’u!